Brandie E Blackler Oct 20, 2023 10 minut. Wyścig firm zajmujących się sztuczną inteligencją trwa w najlepsze, a firmy konkurują ze sobą w opracowywaniu inteligentnych maszyn, będących w stanie pracować i współdziałać z ludźmi. Sprawdź, na czym polega inwestowanie w akcje AI i na które spółki warto zwrócić uwagę w 2023 roku.
Dzięki dźwigni finansowej, aby zainwestować w złoto, srebro ( tutaj przeczytasz jak inwestować w srebro ), platynę czy pallad, nie trzeba pod transakcje zastawiać dużych środków. Kontrakty CFD są instrumentami podzielnymi, co oznacza, że inwestor może kupić dziesiętną lub nawet setną część kontraktu. CFD na złoto
Inwestowanie małych kwot to dobry sposób na rozpoczęcie budowania portfela inwestycyjnego, zwłaszcza jeśli nie dysponujesz na początku dużymi środkami; Niewielkie sumy w wysokości 100-, 200- czy 500 zł warto ulokować w pewne i bezpieczne produkty inwestycyjne. Mogą to być, np. obligacje Skarbu Państwa, akcje, ETF-y, kryptowaluty
Trwający blisko 1,5 godziny kurs inwestowania na giełdzie składa się z 9 lekcji w formie wideo, które możesz oglądać w dogodnym dla Ciebie momencie na kanale SIG na YouTube. Bardzo przystępna forma szkolenia sprawia, że po jego ukończeniu inwestowanie na giełdzie stanie się znacznie łatwiejsze.
Giełda gwarantuje, że zostanie ono zrealizowane po pierwszej najlepszej cenie. Zlecenie PCR oznacza zamówienie po cenie rynkowej. Jest ono traktowane priorytetowo, podobnie jak PKC (po każdej cenie). Oznacza to, że zostanie zrealizowane szybko, w momencie, gdy pojawi się pierwsze najlepsze zlecenie przeciwne (kupno — sprzedaż).
Inwestowanie na giełdzie bywa przytłaczające, zwłaszcza dla początkujących inwestorów. Nie chodzi tu tylko o ogromną liczbę akcji dostępnych na rynku, ale też obawy przed ulokowaniem
. Tydzień temu padła magiczna granica ceny złota, czyli złoto po …To bardzo dobra wiadomość dla tych osób, które zainwestowały swoje …Cena złota za unicji w dolarach ponownie poszła w górę …Wartości Bitcoina oraz najpopularniejszego wśród inwestorów złota podniosły się znacząco …Inwestorzy z Polski coraz chętniej spoglądają w kierunku złota. Przyczyną …Szacuje się, iż popyt na złoto inwestycyjne jest obecnie bardzo …Dane podane przez Światową Radę Złota jednoznacznie wskazują, że banki …Największe niepokoje społeczne zawsze powodowały ucieczkę inwestorów do stabilnych aktywów, …Chiny przodują w nabywaniu złota i dotyczy to zarówno sztabek …Złoto wielu osobom kojarzy się przede wszystkim z bogactwem, dobrym …Inwestowanie w złotoJak wiadomo złoto stanowi pewną lokatę. Inwestycja w ten surowiec jest czymś, co od lat się opłaca. Oczywiście najwięcej zyskują osoby, które kupują go w czasach bessy, czyli kryzysu, a sprzedają w czasach hossy. Chociaż zasady wydają się dokładnie takie same, jak kupowanie aukcji na giełdzie, to złoto jest zawsze dużo pewniejszą inwestycją. Nie oznacza to jednak, że nie można na nim stracić. Niemniej jednak straty te zazwyczaj są mniejsze od tych, które mogą się zdarzyć na informacje o złocieTo dzięki zawsze aktualnym i rzetelnie zebranym informacjom na naszej stronie internetowej inwestowanie w złoto staje się dużo łatwiejsze! Czytając newsy publikowane codziennie w naszym serwisie będziesz bardzo pewnie inwestował w ten cenny surowiec. Trudne pojęcia z dziedziny ekonomii i biznesu w każdym artykule są przez nas dokładnie tłumaczone, dzięki czemu nawet największe zawiłości zrozumiesz w jednym momencie. Nie jesteś przekonany? Zacznij czytać poniższe newsy i przekonaj się do inwestowania w złoto!
Ceny złota zbliżyły się do psychologicznej bariery 1800 dol. za uncję. Ceny ropy zbliżyły się do poziomu sprzed wojny, a pszenica wręcz wróciła do poziomu sprzed 24 lutego. Pytanie, jak długo się na nim utrzyma. Ostatnie godziny obfitowały w nietypowe sytuacje na amerykańskiej i londyńskiej giełdzie. Zniżkowały notowania złota: ponownie zbliżyło się ono do ważnej psychologicznej bariery na poziomie 1800 dol. za uncję. Presję na notowania kruszcu szczególnie mocno wywierała siła amerykańskiego dolara (indeks dolara zmierza na historyczne szczyty, a notowania dolara do euro poruszają się coraz bliżej poziomu 1,03). „Na razie, w obliczu zawirowań wokół trudności gospodarczych w Europie, to dolar okazuje się skuteczniejszą przystanią niż złoto. W najbliższym czasie o dalszym scenariuszu dla kruszcu zadecyduje właśnie przełamanie – lub nie – bariery 1800 dol. za uncję” – pisze Dorota Sierakowska, analityk rynków surowcowych w Domu Maklerskim BOŚ. Wiele wskazuje na to, że może zostać ona ponownie naruszona, a złoto może jeszcze zejść niżej na jakiś czas, zanim powróci do trwałych wzrostów. Ropa w dół We wtorek ceny ropy wyraźnie spadły. Rano baryłka ropy Brent kosztowała w Londynie 113,06 dol., a po południu cena spadła do 107,2 dolara. Jeszcze mocniej spadła cena ropy typu WTI. Za baryłkę na rynku amerykańskim trzeba było po południu zapłacić 103,22 dolary. Rano cena wynosiła 109,81 dolarów. twitter Niższe ceny pszenicy i rzepaku Bardzo wyczekiwane rzeczy zdarzyły się na rynku pszenicy. Ekonomista Rafał Mundry pisze, że pszenica wróciła do poziomu sprzed wojny. Czy jest to chwilowa anomalia czy już na tym poziomie pozostanie? Wszyscy bardzo byśmy sobie tego życzyli, bo prowadziłoby to do wyhamowania cen pieczywa, ale przecież sytuacja z ukraińskim zbożem nie wyjaśniła się, nadal nie trafia na rynek, ale jest rozkradane przez Rosjan. Spadły też ceny rzepaku – zarówno kupowany „na bieżąco”, jak i w kontraktach na nowe zbiory. Jeszcze tydzień temu można było go zakontraktować w cenie od 3000 do 3200 zł/t. Dziś stawkę 3200 zł/t oferuje tylko jeden podmiot – informuje branżowy serwis Czytaj też:Możliwy „stratosferyczny” poziom cen paliw. Analitycy mają złe wiadomości
Tak naprawdę swoją przyszłość finansową możesz zabezpieczyć tylko Ty sam. Możesz tego dokonać na wiele różnych sposobów, ale jedną z najmniej czasochłonnych metod są inwestycje w cały rynek poprzez instrumenty ETF. Co ciekawe, aby rozpocząć pomnażanie swojego majątku, wcale nie musisz dysponować tysiącami złotych. Tak naprawdę zacząć możesz nawet od 100 złotych miesięcznie! Zatem, jak i w co inwestować małe kwoty? Sprawdźmy! Efekt kuli śnieżnej, czyli kapitał rosnący w oczach! Regularne odkładanie pieniędzy, nawet relatywnie małych kwot rzędu 100 złotych miesięcznie w skali kilkudziesięciu lat potrafi zaowocować zgromadzeniem niemałego majątku i osiągnięciem kompletnej wolności finansowej. Przeciętny Polak według danych zebranych przez Eurostat jest aktywny zawodowo przez niecałe 34 lata1. Można więc założyć, że odkładając co miesiąc 100 złotych przez cały ten okres uda mu się zebrać prawie 41 tysięcy złotych. To prosta matematyka – 100 x 12 x 34 = 40 800 złotych. Szacunek ten nie uwzględnia aspektu inwestycyjnego, np. stopy zwrotu z inwestycji w akcje rynku amerykańskiego. Zakładając, że średni zysk z inwestycji w indeks S&P 500, który w okresie od 1 stycznia 2000 r. do 31 grudnia 2020 r. wyniósł 8,19%2 (przy jednoczesnej reinwestycji dywidend) wpłacanie co miesiąc 100 złotych i kupowanie za nie akcji S&P 500 przy założeniu utrzymania średniej stopy zwrotu po 34 latach zaowocowałoby majątkiem wynoszącym aż 221 884 złote. To ponad 540% zysku! Dołóż do tego to, co już udało Ci się zaoszczędzić i otrzymasz naprawdę pokaźny wynik. Kwoty stają się jeszcze bardziej spektakularne, jeśli na swoje relatywnie bezpieczne inwestycje przeznaczysz 500 złotych miesięcznie. Wtedy po 34 latach pracy zawodowej, w momencie przejścia na emeryturę oficjalnie staniesz się milionerem! Czy warto inwestować małe kwoty i skąd wziąć na to pieniądze? Jak sam widzisz, inwestowanie małych kwot rzędu 100 złotych miesięcznie może zaowocować zgromadzeniem całkiem pokaźnego kapitału. Co więcej, pieniądze lokowane w akcje spółek giełdowych, obligacje, czy fundusze inwestycyjne można bardzo szybko upłynnić i wypłacić na swoje kontro bankowe. Dzięki temu taka inwestycja może być traktowana jako zabezpieczenie „na czarną godzinę”. Jednak wiele osób w takiej sytuacji zaczyna zastanawiać się, skąd zdobyć na to wszystko środki – domowe budżety często są na tyle napięte, że nawet regularne inwestowanie małych kwot potrafi być problemem. Jak sobie poradzić z takim dylematem? Jednym ze sposobów jest delikatne ograniczenie zbędnych wydatków. Oczywiście nie chodzi tutaj o prowadzenie ascetycznego i pustelniczego życia, ale o zrezygnowanie z jednej lub dwóch drobnych przyjemności w ciągu miesiąca. Przykładowo zamiast rodzinnej wycieczki do kina można wspólnie zasiąść przed domowym telewizorem i obejrzeć ten sam film, wykupując go w jednej z popularnych bibliotek VOD. W domu można bawić się niemal tak samo jak w kinie, a zaoszczędzone pieniądze mogą zasilić Twoje portfolio inwestycyjne. Drugą metodą na pozyskanie środków na inwestycje jest dokładne przeanalizowanie wszystkich wydatków i zrezygnowanie z tych, które są całkowicie zbędne. Przykładowo, zamiast opłacać jednocześnie dwa lub trzy serwisy streamingowe, można ograniczyć się do jednego. Warto także sprawdzić, czy domowa karta kredytowa nie jest obciążana subskrypcjami, z których nikt już nie korzysta. Zaskakująco często zdarza się zapomnieć o starym karnecie na siłownię lub prenumeracie jakiegoś miesięcznika. Bezpieczne inwestowanie – w co lokować swój kapitał? Niestety, nie wszystko złoto, co się świeci. Żadna inwestycja nie gwarantuje osiągnięcia pożądanej stopy zwrotu, a inwestowanie wiąże się z pewnym ryzykiem. Giełda podobnie jak i inne instrumenty finansowe podlega naturalnym cyklom wzrostów i spadków, dlatego decydując się na zainwestowanie w nią swoich pieniędzy, musisz brać pod uwagę możliwość poniesienia strat, zwłaszcza w krótkim okresie. Nie oznacza to jednak, że zyskowne inwestycje są kompletnie nieosiągalne – wręcz przeciwnie! Zakładając długoterminowy horyzont inwestycyjny (w naszym przypadku 34 lata), każdy inwestor będzie świadkiem wielu okresów bessy i hossy. Tak naprawdę kluczem do wypracowania zysku jest trzymanie się swojej strategii, chłodne podejście do podejmowania decyzji lub korzystanie ze zleceń typu stop loss. 100 złotych miesięcznie, czyli czy i w co inwestować małe kwoty Teraz czeka Cię część praktyczna, jaką jest zestawienie pomysłów na pomnażanie swojego majątku. Oczywiście są to tylko sugestie, a Ty swój kapitał możesz alokować w dowolne aktywa lub instrumenty inwestycyjne. Spółki akcyjne notowane na giełdzieGiełda z roku na rok staje się coraz bardziej przystępna dla nowych inwestorów – notowania spółek można obserwować na ekranie swojego smartfona, a nowoczesne aplikacje domów maklerskich ułatwiają zarządzanie swoim portfolio, a także przeprowadzanie analizy technicznej oraz podejmowanie decyzji inwestycyjnych. W co inwestować małe kwoty na giełdzie? Głównie w akcje dużych spółek o ugruntowanej pozycji na rynku, posiadających dużą przewagę nad swoją konkurencją. Dobrym pomysłem może być także inwestowanie w spółki wypłacające dywidendę, o czym będziesz mógł dowiedzieć się nieco więcej tutaj. Niestety, giełda może nieść ze sobą niemałe prowizje inwestycyjne, dlatego też warto dokładnie zapoznać się z ofertami brokerów, które są dostępne na rynku. Niektórzy z nich, w szczególności nowoczesne firmy z sektora fintech lub robodoradcy oferują możliwość inwestowania bez żadnych opłat transakcyjnych. Jest to szczególnie istotne przy inwestowaniu małych kwot, aby prowizje minimalne nas nie zrujnowały. Obligacje Skarbu Państwa oraz spółek prywatnychJeśli jednak uważasz, że giełda jest zbyt ryzykowana, to możesz zainteresować się inną grupą papierów wartościowych, czyli obligacjami. To stosunkowo bezpieczne inwestycje, a Ty do wyboru masz obligacje przedsiębiorstw lub Skarbu Państwa. Te pierwsze cechują się zauważalnie wyższym oprocentowaniem w skali roku, które jednak okupione jest większym ryzykiem inwestycyjnym. Dla osób z mniejszą tolerancją ryzyka pozostają obligacje skarbowe, których wysokie bezpieczeństwo okupione jest relatywnie niskim oprocentowaniem. Najciekawszą formą wydają się obligacje EDO, tj. 10-letnie obligacje skarbowe indeksowane inflacją. Obligacje Skarbu Państwa można wygodnie kupić przez oficjalną stronę rządową lub w lokalnych placówkach PKO Banku Polskiego. Z kolei obligacje spółek prywatnych najłatwiej jest nabyć przy pomocy usług biur maklerskich. Fundusze ETFCiekawą opcją na pomnażanie swojego majątku są także fundusze ETF. Umożliwiają one bardzo łatwe wejście w świat giełdy, obligacji, a nawet surowców. Inwestycje te są najczęściej pasywne, tzn. inwestujemy w indeksy giełdowe, a nie wyszukujemy konkretnych spółek. Dzięki temu zakładając, że światowe gospodarki będą się rozwijać wystarczy, że kupimy ekspozycję na cały rynek, co minimalizuje nasze zaangażowanie. Jednostkami funduszy ETF można w łatwy sposób handlować, korzystając z internetowych kont maklerskich. Co ciekawe, dość łatwo można znaleźć ETF, za których zakup nie jest pobierana żadna prowizja, dzięki czemu idealnie nadadzą się one na inwestycje małych kwot (np. w Domu Maklerskim XTB). Inwestowanie małych kwot wcale nie musi być czasochłonne! Osoby niemające na co dzień do czynienia ze światem finansów obawiają się, że nawet inwestowanie małych kwot może pochłonąć im duże ilości czasu. Dlatego też warto podkreślić, że taka forma alokowania pieniędzy wcale nie musi być czasochłonna – nawet jeśli swoje środki będziesz inwestować bez pomocy licencjonowanych doradców finansowych lub innych fachowców. Wystarczy tylko, że opracujesz solidną strategię inwestycyjną i zgodnie z jej założeniami będziesz co miesiąc wpłacał określoną ilość swoich pieniędzy na swoje konto brokerskie lub rachunek inwestycyjny u robodoradcy Finax lub Aion Banku. Z racji tego, że celujesz w dłuższą, kilkudziesięcioletnią perspektywę czasową i stale dopłacasz środki do rachunku, możesz praktycznie nie przejmować się chwilowymi korektami giełdowymi lub nawet poważnymi krachami na światowych rynkach. Patrząc z historycznej perspektywy, gospodarka do tej pory zawsze się podnosiła i nie tylko odrabiała straty, lecz także coraz bardziej rozpędzała. 1 2
Obligacje, giełda, a może złoto? W co inwestować swoje oszczędności w 2022 r.? Data utworzenia: 2 stycznia 2022, 12:00. Co robić z nadwyżkami w domowym budżecie w 2022 roku, by uchronić je przed zbliżającą się do 10 procent w skali roku inflacją? Zaskórniaki lokować na lokatach bankowych, w obligacjach, a może opłaca się teraz kupować złoto? Piotr Kuczyński (71 l.), czyli analityk rynków finansowych podpowiada, co zrobić z oszczędnościami w 2022 r. Złoto warto trzymać na wypadek naprawdę dużej katastrofy na rynkach – twierdzi Kuczyński. Foto: - / 123RF Gdy wzrost cen utrzymuje się na poziomie 10 proc. w skali roku, oznacza to, że trzymane w domu lub na nieoprocentowanym koncie pieniądze, mniej więcej tyle właśnie tracą na swojej wartości przez rok. Gdy lokaty bankowe oprocentowane są bardzo nisko, a jednocześnie jest wysoka inflacja, oszczędzający mają prawdziwy ból głowy, co robić, by ich z trudem odkładane zaskórniaki nie wyparowały. Ten problem, dobrze znany w 2021 r., będzie też z nami na początku roku 2022. Analityk rynków finansowych Piotr Kuczyński, widzi jednak światełko w tunelu. Spodziewane są wzrosty stóp procentowych, co powinno poskutkować tym, że w górę pójdzie oprocentowanie lokat. Równocześnie, jego zdaniem, choć tempo wzrostu cen w pierwszej połowie roku 2022 r. będzie się utrzymywać, to potem będzie spadać. – Wbrew innym komentatorom, uważam, że wzrost cen w drugim półroczu przyhamuje. To dlatego, że firmy narobiły gigantyczne zapasy i trochę potrwa, zanim się ich wyzbędą, a do tego zbliża się do nas spowolnienie gospodarcze, które też jest impulsem, by spadały ceny – mówi Faktowi Piotr Kuczyński. Jakie są bezpieczne sposoby na ratunek oszczędności przed wzrostem cen? Zobacz także Jeśli ktoś chce mieć zyski z inwestycji powyżej 10 proc., aby ze swoimi oszczędnościami „uciec" przed inflacją, musi wziąć na siebie wyższe ryzyko. – Nie ma inwestycji bez ryzyka, ale jeśli ktoś chce wyprzedzić inflację, czyli mieć zyski powyżej 10 procent, to takie ryzyko musi podejmować. Wtedy też jednak można stracić więcej nawet, niż chciało się zyskać – przestrzega ekspert. Jak zauważa, są jednak inwestycje, które mogą pozwolić nadwyżki w budżetowym budżecie ochronić przed wzrostem cen, a nie są ryzykowne. To obligacje skarbowe indeksowane inflacją, które każdy Polak może kupić nawet przez internet. Przy bardzo wysokiej inflacji one też wykażą stratę, ale nie taką, jak gdybyśmy trzymali pieniądze po prostu zaszyte w materacu. Część pieniędzy można zainwestować na giełdzie, za część kupić złoto Zdaniem Piotr Kuczyńskiego, można rozważyć też zakup polskich akcji, które w jego opinii w porównaniu z innymi rynkami są obecnie znacznie niedowartościowane, co sugeruje, że powinny rosnąć. Które sektory gospodarki powinny nas w tym przypadku najbardziej interesować? – Te, które będą objęte Krajowym Planem Odbudowy [idąca w setki miliardów złotych pomoc dla polskiej gospodarki z Unii - przyp. red.], bo te pieniądze z UE do nas ostatecznie trafią [obecnie są zablokowane z powodu niespełnienia przez rząd Morawieckiego wymogów – przyp. red.]. A jak już trafią, to będą musiały być wydane zgodnie z przeznaczeniem, więc przede wszystkim trafią w tzw. zielone sektory, czyli np. spółki OZE (odnawialne źródła energii), które z tej przyczyny powinny zyskać najwięcej – mówi Kuczyński. Czy złoto może być dobrym zabezpieczeniem na te trudne czasy? Kuczyński podkreśla, że od dawna jest zwolennikiem zasady, że jeśli ktoś ma większe pieniądze do „przechowania”, to 10-15 proc. z tego powinien trzymać w fizycznym złocie. – To na wypadek naprawdę dużego kataklizmu na rynkach finansowych. Wtedy nic tak nie idzie w górę, jak fizyczne złoto. Jak oszczędzać prąd? Te porady mogą się przydać w 2022 roku! Uwaga! Nadchodzą szokowe podwyżki Oto twoja emerytura po Polskim Ładzie. Mamy wyliczenia ZUS Składki ZUS ostro w górę. Rekordowe podwyżki dla firm. Rocznie zapłacisz kilka tysięcy złotych więcej /1 - / 123RF Co robić z nadwyżkami w domowym budżecie w 2022 roku, by uchronić je przed zbliżającą się do 10 procent w skali roku inflacją? Z okazji Nowego Roku w rozmowie z pomocy w odpowiedzi na to pytanie udziela analityk rynków finansowych Piotr Kuczyński (71 l.). Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie na tle parkietów zachodniej Europy, azjatyckich czy giełdy amerykańskiej nadal wygląda dość blado pod względem ilość dostępnych instrumentów oraz ich różnorodności. Jednak w regionie Europy Środkowo – Wschodniej warszawski parkiet jest największym miejscem obrotu akcjami oraz instrumentami pochodnymi. Czytaj także: Jak inwestować w złoto, i dlaczego warto zrobić to teraz? Inwestorzy zainteresowani lokowaniem kapitału w złoto, chcący jednocześnie uczestniczyć w rynku warszawskiego parkietu na pewno znajdą coś dla siebie, choć wybór jest stosunkowo niewielki. W ofercie GPW brak kontraktów terminowych na jakikolwiek metal szlachetny. Miłośnicy derywatów znajdą tylko futures na indeksy (WIG20, mWIG40), akcje (możliwość wyboru kontraktu na udziały jednej z 23 największych spółek, głównie polskie blue-chipy) oraz na kursy walut (USD/PLN, EUR/PLN, CHF/PLN). Brak instrumentów pochodnych na surowce (w tym na złoto) powoduje, że miłośnicy spekulacji cen królewskiego metalu nie mają na GPW czego szukać. Warszawska Giełda Towarowa (WGT) oferuje natomiast kontrakt na pszenicę, czego celem jest zabezpieczenie się przed zmieniającymi się cenami tego surowca. Rynek ten bowiem cechuje znaczna naturalna zmienność wartości. WGT jest również ubogi w jakąkolwiek opcję na złoto. Oferta obejmuje jedynie instrumenty pochodne, służące do zabezpieczenia ekspozycji za ryzyko walutowe. Paleta otwartych funduszy inwestycyjnych notowanych na giełdzie (Exchange Traded Funds) zamyka się w trzech rodzajach. Dostępne są bowiem ETF-y na WIG20, niemiecki indeks DAX oraz amerykański S&P500. Gracze chcący kupić tytuły uczestnictwa funduszu inwestującego w złoto, notowane ta takich samych zasadach jak akcje, muszą skorzystać z oferty amerykańskiej giełdy, gdzie liczba tego typu produktów jest stosunkowo wysoka. Czytaj także: Złoto i diamenty w portfelu Formą możliwości wejścia w „złotą” inwestycję na GPW jest zamknięty fundusz inwestycyjny (FIZ). W odróżnieniu od funduszy inwestycyjnych otwartych, FIZ-y przeznaczone są jedynie dla zamkniętego grona uczestników. Podmioty te emitują bowiem certyfikaty inwestycyjne (posiadają formę papierów wartościowych), które stają się przedmiotem obrotu na rynku regulowanym. Zamknięte fundusze dysponują stałą pulą kapitału inwestycyjnego, która może ulec zmianie w drodze kolejnej emisji certyfikatów przez podmiot. Mamy tu do czynienia z dwoma rodzajami rynków – pierwotnym oraz wtórnym. W pierwszym przypadku nabywca certyfikatów inwestycyjnych może odsprzedać je funduszowi w określonym czasie, który to określony jest w statucie. Wyniki FIZ są z reguły lepsze od wyników otwartych funduszy inwestycyjnych. Dzieję się tak dlatego, że podmioty emitujące certyfikaty utrzymują w pewnym okresie czasowym „stały” kapitał inwestycyjny. Pozwala to emitentowi na prowadzenie długofalowej oraz bardziej ryzykownej strategii gry. Jednym z podmiotów, który jest emitentem certyfikatów inwestycyjnych na złoto na GPW jest Investors Gold FIZ. Fundusz zarządzany przez Investors Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych pierwszą emisje rozpoczął w 2006 roku . Obejmowała ona 413 certyfikatów. Największą pulę papierów wartościowych Investors wypuścił w lutym 2011 roku – aż 44 072 sztuki. Wartość tej emisji przekroczyła wówczas 107 mln. zł. Strategia funduszu oparta jest na ekspozycji na rynek metali szlachetnych, w głównej mierze złota. Fundusz zastrzega sobie również lokowanie kapitału w akcje spółek powiązanych z branżą rozwoju i eksploatacji złóż metali szlachetnych. Portfel inwestycyjny zbudowany jest głównie z wystandaryzowanych instrumentów pochodnych (notowanych na giełdach w USA), których wycena uwarunkowana jest od cen złota, srebra, platyny i palladu. Fundusz dał zarobić od momentu pierwszej emisji 129,54%. Nie uciekniemy niestety od opłat – manipulacyjnej (4% w przypadku posiadania do 100 szt. certyfikatów) oraz za zarządzanie ok. 3%. Fundusz również zastrzega sobie opłatę w wysokości 20% zysku, jeśli w rocznym horyzoncie czasowym stopa zwrotu z naszej inwestycji przekroczy 15%. Wykres pokazuje silną korelację wyceny certyfikatów z wartością złota notowaną na londyńskiej giełdzie. Stosunkowo nowymi produktami na warszawskim parkiecie są tzw. produkty strukturyzowane. To nic innego niż instrumenty finansowe, których cena uzależniona jest od wartości określonego wskaźnika bazowego. Jednym z takich produktów jest certyfikat indeksowy – tzw. tracker (z ang. tropiciel). Jak sama nazwa wskazuje tracker naśladuje efektywność instrumentu bazowego w relacji 1:1. Istnieją również certyfikaty strukturyzowane, które „grają” na spadek wartości indeksu bazowego. Jest to tzw. short tracker. Taka forma inwestycji narażona jest jednak na ryzyko kursowe. Certyfikaty indeksowe są skierowane głównie do osób chcących lokować swój kapitał na rynkach zwyżkujących (jakim jest rynek złota lub srebra) jednak bez zastosowania dźwigni finansowej. Ofertę inwestycji w metale szlachetne proponuje Raiffeisen Centrobank. W ofercie tego austriackiego banku-emitenta są trackery na złoto (RCGLDAOPEN) oraz srebro (RCSILAOPEN). Są to certyfikaty typu open-end, oznacza to, że nie posiadają terminu zapadalności. Umożliwiają inwestorowi 100% partycypację w zmianie cen instrumentu bazowego (złoto, srebro). Dlatego też brak w nich również opłat za zarządzenie. Certyfikaty na złoto I srebro pojawiły się na GPW odpowiednio 13 września 2007 roku oraz 9 lipca 2008 roku. O ile Tracker na królewski metal w przeciągu ostatniego roku radził sobie imponująco (+21,3%) o tyle certyfikat na srebro mógł wielu inwestorów zawieść. Spadek wartości był na poziomie 16,09%. Pamiętajmy jednak, że inwestycja w tego typu instrumenty powinna zakładać dłuższy horyzont czasowy (3-5 lat). Zakładając wejście w inwestycję od momenty pierwszego notowania na warszawskim parkiecie instrumenty te dały zarobić odpowiednio 178,2% oraz 145,15%. Oferta GPW z pewnością będzie z czasem rozszerzana, bowiem coraz więcej podmiotów zagranicznych zauważa i docenia potencjał naszego parkietu. W ostatnim czasie londyński Deutsche Bank rozpoczął zapisy w ramach pierwszej subskrypcji Certyfikatów strukturyzowanych powiązanych ze złotem, pod dumnie brzmiącą nazwą „Feniks”. Potrwa ona do 27 lipca bieżącego roku. Cena emisyjna za jeden papier wartościowy wynosi 100 zł . Pierwotna data wyceny na giełdzie planowana jest 5 dni później (3 sierpnia), natomiast data wykonania planowana jest na 31 stycznia 2014 roku. Łatwo policzyć, że inwestycja posiada 1,5 roczny horyzont czasowy. Należy pamiętać, że minimalnie każdy inwestor może nabyć 10 certyfikatów o łącznej sumie 1000 zł. Założeniem inwestycji jest potencjalny zysk, którego widełki mają rozpiętość od 12% do 15 %. Wszystko oczywiście zależne od wyceny aktywa bazowego – w naszym przypadku złota. Czytaj także: Podstawy inwestowania w złoto i srebro
inwestowanie w złoto na giełdzie